Lokomotywa wodorowa produkcji Pesy całkowicie spełniła nasze oczekiwania – zapewniają przedstawiciele Pol-Miedź Trans. Należący do grupy KGHM przewoźnik, który przez ostatnie dni testował prototyp, rozważa inwestycje w tego rodzaju tabor. Argumentem za taką decyzją byłyby nie tylko lepsze niż w przypadku lokomotyw spalinowych parametry pojazdu, ale i ograniczenie negatywnego wpływu działalności KGHM na środowisko.
Testy trwały od ostatniego czwartku do niedzieli (4-7 września). Ich przebieg omówił p. o. prezesa zarządu Pol-Miedź Trans Adam Najda. – Pierwszego dnia SM42-6Dn pociągnęła wagony z piaskiem o ciężarze nieco zmniejszonym w stosunku do zwykłego. Nazajutrz poprowadziła jednak wagony z miedzią, a kolejnego dnia – z koncentratem miedzi. Oba składy były już w pełni załadowane – ważyły po 1100 ton. W niedzielę udało się pociągnąć skład o masie 1800 t, i to na wzniesieniu. Wszystko wypadło bardzo pozytywnie – podkreślił Najda.
Wymagający „poligon”
W czasie testów przeprowadzono trzy tankowania. Każde z nich trwało średnio 20 minut i przebiegało bez zakłóceń. Wśród zalet SM42-6Dn – oprócz siły pociągowej – prezes PMT wymienia zerową emisję zanieczyszczeń oraz bardzo cichą pracę.
– Nie można wyobrazić sobie lepszych warunków do testowania niż bocznica KGHM. Część ruchu odbywa się po torach tymczasowych, zdarzają się duże wzniesienia, znaczne jest też zapylenie. W tak trudnym środowisku test wypadł bardzo pozytywnie – cieszył się prezes Pesy Krzysztof Zdziarski.
Pesa chce tworzyć wodorowe ekosystemy
Jak zaznaczył, firma nie zamierza ograniczać się do samej produkcji taboru wodorowego. – Pracujemy też nad ekosystemem wokół nich: pomagamy w znalezieniu funduszy dodatkowych, dofinansowań, które pozwolą w inwestycję dla przyszłych korzyści naszych i klientów – stwierdził. Zwrócił uwagę, że samodzielne wytwarzanie wodoru w oparciu o prąd ze źródeł odnawialnych może obniżyć jego koszt jednostkowy nawet o 50%.
– W zależności od strategii firmy można podejmować różne decyzje w tym zakresie. Weszliśmy też w konsultowanie infrastruktury, bo zarządzanie zieloną energią to dziś osobna sztuka. Mamy duży wpływ na koszt wodoru – przekonywał Zdziarski.
Parametry lepsze od spalinowej SM42
– Ekosystem wodorowy, jaki sobie wyobrażamy, będzie w dużym stopniu niezależny od czynników zewnętrznych – uściślił odpowiedzialny za część infrastrukturalną (w tym – za infrastrukturę tankowania) Jacek Smyczyński. – Na wyprodukowanie, zmagazynowanie, podniesienie do odpowiedniego ciśnienia i zatankowanie pozwoli energia z OZE. Bardzo ważną zaletą projektu jest jego elastyczność, możliwość etapowania i skalowania realizacji: infrastrukturę można rozbudowywać wraz z flotą pojazdów. Można zacząć od samej stacji tankowania z dowozem wodoru z zewnątrz – przekonywał.
Za dostrajanie ogniw wodorowych do zastosowania w poszczególnych pojazdach odpowiada w Pesie Dawid Kwiatkowski. – Najważniejsze jest zużycie paliwa. Podczas testów zużyliśmy ok. 80 kg wodoru, w tym ok. 20 kg w
środę na trasie Jelenia Góra – Karpacz – poinformował. Przykładowego dnia – w sobotę 6 września – pojazd zadowolił się 15 kg wodoru, co według konstruktora czyni go tańszym w eksploatacji od porównywalnych lokomotyw z silnikami Diesla. – Nasza lokomotywa przez ok. połowy czasu pracuje w trybie, w którym ogniwa są wyłączone – pracują tylko baterie. Pełna moc ogniw była potrzebna tylko przez 5% czasu pracy. Pojazd jest mocniejszy od SM42 i ma lepszą charakterystykę trakcyjną – podkreślił Kwiatkowski. Wynika to, między innymi, z wymiany silników trakcyjnych (z prądu stałego na zmienny) oraz z zastosowania nowej, lepszej energoelektroniki.
KGHM: Przed nami duże inwestycje
– Jesteśmy w przededniu opublikowania strategii rozwoju grupy kapitałowej i jej strategii energetycznej. Ważnym kierunkiem będzie „zazielenianie”, któremu będą służyły własne farmy fotowoltaiczne czy pozyskiwanie energii z wiatru. Wodorowy tabor kolejowy też powinien być elementem tego procesu – zadeklarował wiceprezes KGHM ds. korporacyjnych i były wiceprezes Pol-Miedź Trans Paweł Stryczek.
Proces decyzyjny związany z ewentualnym zakupem lokomotyw wodorowych będzie musiał być jednak długi. Obecnie Pol-Miedź trans ma 65 lokomotyw, w tym 19 SM42, i ponad 1600 wagonów. Średnia miesięczna praca przewozowa wynosi 3,65 mln tonokm. Ponad 60% tej wartości jest wykonywane na potrzeby spółki-matki – KGHM. W ciągu 3 lat spółka planuje wyburzenie obecnej hali napraw taboru i budowę nowej.
Pesa: Wodór to przyszłość
Prezes Pesy zapewnił, że firma traktuje związane z wodorem szanse i wyzwania bardzo poważnie. – Inwestujemy w napędy „zielone”, przyjazne dla użytkowników i otoczenia. Pracujemy z najlepszymi w Polsce i na świecie: ogniwa dostarcza nam Ballard, zbiorniki – Warlington, a baterie – Toshiby. Mamy dobrze rozpoznany rynek. Poszukujemy funduszy – na razie
pozyskaliśmy z NFOŚ środki na budowę hali do produkcji pojazdów wodorowych. Mamy kilkubranżowy zespół specjalistów od spraw – między innymi – technicznych i finansowych – zaznaczył.
Jednym z najbardziej obiecujących obszarów rynku są, zdaniem Zdziarskiego, właśnie lokomotywy manewrowe. – Lokomotywy w naszym portfelu nie są bardzo ciężkimi pojazdami – to przede wszystkim pojazdy towarowe. Dziś na wielu bocznicach są wyeksploatowane SM42. Ich żywotność mocno się przedłuża, bo nie ma dobrego rozwiązania zastępczego, a inwestycja w biodiesle mija się dziś z celem – argumentuje prezes Pesy.